LIST I: Czuję się okropnie zaszczuta, mam jej oddech na szyi przez cały czas. Po prostu boję się tej kobiety, jej obłędnego wzroku i tego, do czego jest zdolna się jeszcze posunąć. Proszę o poradę, jak mam ugryźć tę sprawę, do kogo się zwrócić.
LIST II: Ale jak tylko pomyślę o tej firmie od razu coś się we mnie gotuje, dostaję drgawek, bólów żołądka i nie śpię.
LIST III: Obsesyjnie boję się pani dyrektor. Nie mogę sobie wyobrazić tego, że znowu będę drżała na sam widok tej kobiety. Wystarcza tylko, że ona idzie korytarzem (nawet nie wchodzi do mego pokoju), a ja już cała drżę. Obawiam się, że stres związany z pracą odbije się na dziecku. Mój mąż już nie może słuchać moich ciągłych narzekań. Teściowie są przekonani, że przesadzam, że za bardzo sobie biorę do głowy. Ale ja sobie po prostu z tym nie radzę.
LIST IV: Ta sytuacja jest nie do wytrzymania. Na każdy telefon z sekretariatu pracownicy reagują bólem żołądka i wpadają w panikę, zaczynają chorować. Większość osób stosuje silne środki uspokajające, aby przetrwać kolejny dzień w pracy. Po weekendzie lub powrocie z urlopu w nocy nie jesteśmy w stanie spać, bojąc się tego, co nas następnego dnia może spotkać ze strony dyrektora. Jak możecie nam pomóc?
PORADA: Przytoczone fragmenty listów dowodzą, że mobbing wzbudza u ofiar olbrzymie (często przesadne) poczucie lęku przed mobberem. W takim stanie emocjonalnym z pewnością nie można efektywnie pracować, ani racjonalnie rozwiązywać tak skomplikowany problem, jakim jest prześladowanie w pracy. Lęk paraliżuje umysł ofiary, odbiera jej zdolność oceny sytuacji w jej właściwych wymiarach, popycha ją do błędów i pogrążenia się wobec wytrawnego i na spokojnie działającego mobbera. Trzeba koniecznie pozbyć się lęku. Mobbing jest to trudny problem do rozwiązania, który wymaga maksimum wysiłku i racjonalności. W każdej grze ten, kto pierwszy zdenerwuje się, przegrywa. Denerwowanie się to jest mszczenie się na swoim organizmie za głupotę innych. Psychologowie doradzają kilka prostych sposobów, które przynajmniej doraźnie mogą pomóc opanować stres psychiczny.
Najogólniejszą radą, jaką formułuje psycholog Lilianna Glass, to „Nigdy nie przyjmuj roli ofiary ich poczynań i nie duś wściekłości w sobie, okaleczając się w ten sposób na całe życie” (L. Glass Toksyczni ludzie. 10 sposobów postępowania ludźmi, którzy uprzykrzają ci życie Poznań 1997, s. 204). Dodać trzeba: Nie daj się zamknąć w celowo narzuconej ci izolacji. Jeśli już opuszczą cię najbliżsi współpracownicy w lęku przed podzieleniem twojego losu, to poszukaj innych ludzi, podobnie jak ty nękanych w pracy, których w dzisiejszej Polsce masowo przybywa. Znajdziesz ich m. in. w działających stowarzyszeniach antymobbingowych, a jeśli takiego nie ma w twojej miejscowości, to załóż je wraz z innymi. Działania w pojedynkę są nieskuteczne, ponieważ siły między podwładnym a przełożonym nie są wyrównane. Organizacja i działający w jej imieniu szef zawsze mają ogromną przewagę nad podwładnym. Roztropność wymaga, aby w pracy nie zachowywać się wobec przełożonego w sposób agresywny, nawet w sytuacji skrajnie niesprawiedliwego i złośliwego potraktowania przez kierownika. „Szef jest zawsze szefem i to on rządzi. (…) Wszelkie formy przemocy słownej są w miejscu pracy niedopuszczalne. Niezależnie od tego, jaki zawód wykonujesz, musisz zachowywać się w sposób kulturalny i profesjonalny” (Glass 1997, s. 202).
Istnieje cały wachlarz innych niż agresja, społecznie akceptowanych i skutecznych sposobów odparcia ataków ludzi toksycznych w miejscu pracy – jedne są mniej, a inne bardziej konfrontacyjne. Jeśli wybieramy strategię na utrzymanie pracy po to, by w niej przetrwać np. do emerytury, lub do czasu odejścia mobbera z firmy, albo do uniezależnienia się od niego poprzez awans lub przejście do innego działu, to rozsądek podpowiada wybór mniej konfrontacyjnej taktyki obrony. Jeśli zaś pracownikowi nie zależy bardzo na utrzymaniu pracy – może pozwolić sobie na bardziej konfrontacyjne sposoby zachowania się. Może w ten sposób coś osiągnie, a jeśli nic nie osiągnie i będzie musiał odejść z pracy, to też jest jego wygrana, bo największą przegraną jest utrzymać się w pracy za cenę własnego upodlenia i utraty zdrowia. Pracę zawsze można znaleźć gdzie indziej, a utraconego zdrowia – nigdzie.
Cytowana autorka proponuje cztery psychologiczne sposoby obrony przed mobbingiem przy zastosowaniu najczęściej wybieranej strategii, jaką jest utrzymanie się w pracy:
Technika rozładowywania napięcia. Ma ona na celu przede wszystkim poradzenie sobie z własnymi negatywnymi emocjami, rozładowanie ich i unieszkodliwienie dla własnego organizmu. Mądrość ludowa zna ją jako przemilczenie – nabranie wody w usta – po to, aby dać sobie czas na ostudzenie emocji i niepotrzebnie nie rozjątrzać konfliktu. L. Glass zamiast szklanki czystej wody proponuje „terapię tlenową”: „błyskawicznie dotlenić się, ułatwiając w ten sposób rozładowanie emocji i odzyskanie równowagi homeostatycznej. Polega to na kontrolowanym i systematycznym pobieraniu tlenu i wydalaniu dwutlenku węgla. W tym celu należy wykonać następujące czynności:
1. Przez dwie sekundy wciągnij powietrze przez usta;
2. Myśląc o toksycznej osobie, zatrzymaj powietrze w płucach na trzy sekundy
3. Nadal myśląc o toksycznej osobie, usuń ją ze swego wnętrza, wydychając z całej siły powietrze aż do utraty tchu;
4. Teraz wstrzymaj oddech na dwie sekundy;
5. Powtarzaj kroki 1 – 4 tak długo, dopóki, wspominając zachowanie i słowa toksycznej osoby, wraz z wydechem nie usuniesz jej ze swego wnętrza (…).
Technika ta powinna w efekcie zmniejszyć swoje napięcie i gniew” (Glass 1997, s. 124).
Technika powstrzymywania myśli. Jest to również sposób na ochronę własnego zdrowia przed negatywnymi emocjami przez wyparcie ich do podświadomości. Podobne jest to do zrzucenia śmieci z własnego biurka do stojącego obok kosza; śmiecie nadal są w pobliżu nas, ale ich nie widzimy i nie drażnią nas swoim widokiem. Autorka opisuje proponowaną technikę następująco: „Niekiedy jesteś na kogoś tak wściekły, że czujesz, iż lada chwila wybuchniesz. Każda myśl o tej osobie i jej postępkach budzi w tobie nową falę negatywnych uczuć. W takich okolicznościach powinieneś zastosować technikę rozładowywania napięcia, przy każdym wydechu wołając: Nie myśl o tym! Ilekroć wspominasz tę toksyczną osobę lub sytuację, musisz usłyszeć własne słowa: Nie myśl o tym!” (Glass 1997, s. 129). Doradzając stosowanie techniki powstrzymywania myśli, trzeba jednak zwrócić uwagę na psychologiczne teorie nerwic, z których wynika, że nerwice są powodowane właśnie nagromadzeniem się przykrych myśli wypartych do nieświadomości. Stąd też omawiana technika nie rokuje wielkiej skuteczności, ale przynajmniej doraźnie można sobie nią pomóc w relacjach z mobberem.
Technika fantazji zastępczych. Jeżeli sprawiedliwości za krzywdy nie można osiągnąć w rzeczywistości, to można uczynić jej zadość przynajmniej w fantazji. „(…) Oglądając pojedynek bokserów wagi ciężkiej, wyobraź sobie, że to twój szef obrywa po głowie. W ten sposób w znacznym stopniu pozbywasz się gniewu i negatywnych uczuć, jakie żywisz do toksycznej osoby” (Glass 1997, s. 145). Konsekwencją stosowania tej techniki obronnej jest obniżenie autorytetu i prestiżu toksycznych szefów w oczach prześladowanych podwładnych i zmniejszenie poczucia lęku przed nimi. Mobberom warto więc poradzić, by uświadomili sobie fakt, że jeśli nie szanują swoich podwładnych, stosując wobec nich terror psychiczny, to na zasadzie reguły wzajemności sami nie mają u nich autorytetu i szacunku.
Wymienione dotąd techniki nie rozwiązują problemu, ale mają na celu ułatwienie ofierze mobbingu zniesienia ciężaru negatywnych emocji do prześladowcy. Są to proste techniki, umożliwiające przetrwanie w miejscu pracy w sytuacji mobbingu, które każdy może sam wyćwiczyć. Wystarczy tylko mieć chęć do ich zastosowania i wiarę w ich skuteczność. Bardziej skomplikowanych technik można nauczyć się u psychoterapeuty, który po zapoznaniu się ze specyfiką osobowości osób zaangażowanych w mobbing i ich sytuacji, może zaproponować bardziej skuteczne sposoby panowania nad swoimi nerwami.
Poradził: Tadeusz Stalewski